Matematyka 2011, Politechnika Śląska

Notatek niestety nie mam, bo i nie robiłem, jednak mogę się krótko podzielić opiniami o prowadzących:
1. Kolokwia u Pochciała to Zuo i Mhrok. Są naprawdę trudne. Polecam się solidnie przygotować. Oprócz tego, jest fanatykiem sportu. W szczególnych sytuacjach potrafi zaproponować grę w szachy o zaliczenie. Można spróbować, ale z góry ostrzegam, że kiedyś grał zawodowo.
2. Kolokwia i egzaminy u Hołubowskiego wymagają praktycznie wyłącznie sprawności obliczeniowej. Proste, choć niezwykle upierdliwe.
3. Tomaszewski daje zadania mniej paskudne, za to trudniejsze. BARDZO nie lubi nieprzygotowanych osób przy tablicy, potrafi wyrzucić z zajęć. Potrafi zrobić niezapowiedzianą kartkówkę, szczególnie jeżeli na poprzednich ćwiczeniach kilka osób z rzędu nie wiedziało, co się dzieje.
4. Z Gawronem można łatwo się dogadać - więc jeśli chcecie przesunąć kolokwium, to przesuwajcie, nie będzie robił problemów. Jego zadania są proste. Punkty za aktywność bardzo łatwo dostać, skutecznie poprawiają ocenę.
5. Wykłady Żabki są dostępne na jego stronie. Oprócz tego są śmiertelnie nudne. Polecam omijać i uczyć się w domu. Końcowy egzamin jest prymitywnie prosty, dodatkowo można mieć na nim notatki. Nie, żeby była taka potrzeba...
6. Janusz Słupik jest raczej formalistą, trudno wywalczyć u niego dodatkowy termin czy chociażby przesunięcie terminu laborek. LaTeXa naucza sensownie - dobrze przedstawi podstawy i nie czepia się szczegółów.
7. Sesja zimowa składa się tylko z egzaminu z algebry. Jest on dziwny, pisemno-ustny. Wszyscy piszą, ale wyrywa z ławki niektóre osoby do odpowiedzi. Jeżeli odpowie się poprawnie, wychodzi się z dobrą oceną niezależnie od tego, co się napisało. Nie wiem, co się dzieje w przypadku błędnej odpowiedzi.
8. Pilnujcie, czy Wasz wpis z BHP jest poprawny. Wbrew pozorom, to bardzo istotne.

Na drugim semestrze:
1. Na wykłady z fizyki chodzić bezwzględnie. Wiem, nie da się wytrzymać, tak przynudza. Ale za niechodzenie obniża ocenę. Wziąć książkę i tak siedzieć.
2. Wbrew temu, że z fizyki egzaminu być nie może, to jednak jest. Czysta teoria, bardzo dużo do pisania.
3. Całoroczny egzamin z analizy może być trudny. Ja zdawałem u innej wykładowczyni (znacznie więcej teorii) i sporo osób miało z tym problemy.